Jeśli mi wyjdzie coś zjadliwego w
kuchni, to znaczy że każdy może się tego podjąć :)
Ostatnio postawiłam sobie dwa cele
kulinarne – mielone i pierogi. Dziś opowiem o pierogach, nomen omen, ulubionych
mojej mamy czyli z kapustą i grzybami.
Podejście numer jeden było nieudane – w sklepie nie było ani kapusty ani grzybów! Nie poddałam się jednak i postanowiłam dać moim pierogom drugą szansę. Udało się, zakupy zrobione, można zakasać rękawy i zaczynać.
Mój pierogi powstawały z kilku
przepisów – przed zakupami zrobiłam mały research w necie i wśród moich książek
kucharskich. Farsz wykonałam z 400g kapusty kiszonej i 450g pieczarek. Z
przypraw dodałam pieprz, sól, liść laurowy i ziele angielskie, które wyjęłam
przed nakładaniem farszu do pierogów.
p.s. Do autorów przepisów – jeśli
zamiast suszonych grzybów mogą być pieczarki, piszcie to proszę! Dla mnie było
to kompletnie nielogiczne i chodziłam pól godziny po sklepie szukając suszonych
grzybów (jedyne jakie były to jakieś chińskie). Na szczęście poddałam i się
zapytałam Pani Ekspedientki, gdzie mogę takowe dostać. I ta Pani dopiero,
której ponownie z całego serca dziękuję, uświadomiła mi, że mogą być pieczarki!
Hurra!
Wracając do tematu – ciasto
robiłam zgodnie z przepisem dostępnym pod tym linkiem.
Pierogi wyszły boskie (57 sztuk), zmieniłam tylko czas gotowania na 7 minut.
Jeśli ktoś z Was nie robił nigdy pierogów, warto to zrobić chociażby dla
naszych babć. Teraz mam więcej zrozumienia dla mojej babci, gdy mówi, że nie ma siły
zrobić pierogów. Zakwasy od wałkowania ciasta miałam jeszcze następnego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz