Wśród moich znajomych jest
zdecydowanie niej Chandler’ów a więcej Monic, jednak płeć nie ma tu znaczenia –
jak tylko możecie, ruszajcie do najbliższego sklepu tej firmy i zaszalejcie, a
jest w czym.
To, co wypróbowałam do tej pory
jest naprawdę niebiańskie. Musujące kule do kąpieli, świece i piana powodują,
że człowiek odpływa nie tylko dosłownie, ale i w przenośni :). Używałam kul
musujących różnego rodzaju – melonowa, chabrowa, syrena, erotica, ale zawsze
wracam do różanej. Pianka do kąpieli powoduje iście filmowy efekt. Mydła bzowe,
lawendowe z kremem czy malinowo – jeżynowe są bardzo delikatne. Po użyciu
różanego żelu pod prysznic zapach pozostaje na ciele jeszcze na długo. Ostatnio
zastosowałam pierwszy raz różane mleko do kąpieli – efekt niesamowity. Czułam
się jak Kleopatra w American Beauty (w mleku są prawdziwe płatki róż).
Jednak ze wszystkich kosmetyków,
jakie do tej pory miałam przyjemność używać moim numerem jeden jest suflet pod
prysznic (ja stosuję go oczywiście podczas kąpieli w wannie). Może dlatego, że
uwielbiam Francję, a z nią kojarzy mi się nazwa produktu. A może po prostu
dlatego, że jest dla nie ideałem do mycia ciała. To oczywiście moja ocena,
dlatego nie ufajcie, tylko sprawdźcie na własnej skórze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz