Następnego dnia mieliśmy do
wyboru 3 miejsca niedaleko Warszawy, które od jakiegoś czasu chcemy zobaczyć –
twierdzę Modlin (widzianą jedynie w dzieciństwie), ruiny zamku w Czersku oraz
Pałac Bielińskich koło Otwocka. Na podstawie zdjęć w Internecie postanowiliśmy
wybrać się do Pałacu Bielińskich.
Ile razy bym nie googlowała – zawsze
otrzymywałam inną lokalizację tego miejsca: raz Otwock, raz Karczew ul. Zamkowa
49. Uległam i pojechaliśmy do Otwocka Wielkiego. Cała ulica Zamkowa przejechana
i nic. W końcu, nie słuchając nawigacji, udało nam się znaleźć wjazd do Pałacu.
Aut było nawet sporo, co by znaczyło, że warto tu przyjechać. Jak się później
okazało, nie do końca. Miejsce byłoby piękne – gdyby tylko było zadbane. A jest
się czym chwalić - Pałac, fontanna na tyłach Pałacu oraz ogromne (z mojej
perspektywy) jezioro. I jeszcze brak jakichkolwiek oznakowań dojeżdżając do
miejsca. Może kiedyś ktoś się weźmie za ogarnięcie tego miejsca – byłoby super
i na pewno bym ponowne tam pojechała. Obecnie przy fontannie czułam się jak w
szpitalu, gdzie chorzy latem wychodzą na tyły pooddychać świeżym powietrzem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7YgPW0fW46thiDSdeHdHc2GF1MtBeVTp4QBOaPHa-lJvQ7iXhqTIQL-J7TRlQS_icNolTnq8uk_FdiNv-grD1xIqtroxGzVB4I6oN_OifDDZTAA4Vq45fhbJ4Xmb6SjoqA46Dp3u9Ypg/s200/Pa%C5%82ac+Bieli%C5%84skich.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz