poniedziałek, 17 grudnia 2012

Strasburg w dwa dni

Strasburg był naszym przystankiem pomiędzy wizytą w Luksemburgu a Zurychu. Jest to miasto leżące na granicy Francji i Niemiec i widoczne są w nim wpływy obu państw.

Wyglądem, architekturą, zabudową uliczek i kulturą jedzenia Strasburg przypomina typowe francuskie miasto. Niestety kuchnia jest niemiecka, czego byśmy nie zamówili :(

Miasto jest śliczne, nie tylko dlatego że przywitało nas piękną pogodą, która utrzymała się przez cały pobyt :) 

Na Placu Kleber spotkaliśmy podróżnika, który rowerem przemierza Europę i za kilkanaście dni planował pojawić się w Polsce. W Katedrze Notre-Dame jest zegar astronomiczny, 12.00 odgrywana jest inscenizacja życia i śmierci.  Obok Katedry znajduje się kamienica Kammerzell pochodząca z XV wieku.


W Strasburgu znajdują się również instytucje europejskie, m. in. Rada Europy czy Parlament Europejski, nie są one jednak według mnie monumentami wartymi zobaczenia.

Co jednak należy zobaczyć w tym mieście to dzielnica La Petite France (czyli Mała Francja). Nazwa idealnie oddaje klimat tego miejsca.

Drugim ciekawym punktem wycieczki były dla nas ogrody przy uniwersytecie i pomniku Goethe. Akurat też trafiliśmy na ślub w kościele w pobliżu. Park, a właściwie skwer przy Operze jest śliczny latem, kolorowy, zadbany i co ważne dający cień :)









p.s. To co widać na poniższym talerzu to m. in. moja sałatka z serem. Po zjedzeniu, na talerzu zostało jeszcze z pół kilo sera :) Dobrze, że nie zamówiłam wurstsalad. Taki błąd popełnił sąsiad przy stoliku obok. Takie zaskoczenia co do otrzymanego dania dawno nie widziałam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz