poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ole Tapas Steak Restaurant


Ole jest niewielką restauracją na Brackiej, w której podają rewelacyjne steki. Restauracja jest typowo hiszpańska, od potraw, po wystrój, przez wina.

Kilka stoliczków na krzyż, super obsługa i faktycznie rewelacyjne jedzenie. Polecam wszystkim, którzy marzą o zjedzeniu dobrze przyrządzonego czerwonego mięsa.

Steków Kobe akurat nie było, więc ja zamówiłam polędwicę wołową, a Rafał antrykota. Ciekawym rozwiązaniem po wybraniu posiłku jest przynoszenie przez kelnera zawiniętego mięsa, który jest d la nas przeznaczony. Możemy wtedy powiedzieć, że dany kawałek jest za mały/za duży, za tłusty/za lekki.

Ja zamówiłam najmniejszy kawałek polędwicy wołowej (ok. 250g), a Rafał najmniejszy kawałek antrykota (ok. 400g).


Jako porzekadełko dostaliśmy pieczywo z salsą. Nie była to moim zdaniem salsa, tylko pomidor w oliwie, ale smakowało dobrze, więc mi to nie przeszkadzało:
Następnie zamówiliśmy grasicę, która została podana w sposób lekki. Na początku nawet mi smakowała, dopóki Pan Kelner nie powiedział mi jaka to jest część ciała. Od razu przestałam kosztować tej potrawy.
W końcu dostaliśmy nasze dania główne – mięsa z warzywami. Wyglądało to bosko, a smakowało jeszcze lepiej. Rafał mięso było z poziomem wysmażenia medium-rare, moje medium. Oba wyglądały tak jak powinny po przekrojeniu.


Do steków dostaliśmy dwa rodzaje soli – sól australijską (różwa) oraz sól przechowywaną w uwędzonych beczkach po winie (jeśli nic nie przekręciłam; to ta ciemna). I powiem Wam, że jak nie solę, tak to mięso jadłam posolone z przyjemnością. Sól z beczki byłą rewelacyjna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz