poniedziałek, 17 września 2012

Oslo


Do Skandynawii zbieraliśmy się jak sójki za morze. W końcu stwierdziliśmy, że warto sprawdzić krążące plotki dotyczące cen obowiązujących w tamtym rejonie. Akurat były tanie bilety lotnicze, więc stwierdziliśmy – why not? Bilety wykupiliśmy w WizzAir. Jeśli też tak planujecie – doliczcie sobie kasę na dotarcie do samej stolicy, jeśli tam znajduje się Wasz punkt docelowy, bowiem lotnisko znajduje się ok. 2h drogi autobusem od Oslo.

Ze względu na wózek inwalidzki, łatwo nie było, ale w końcu – z pomocą całego autokaru pełnego Polaków :), w szczególności Artura, któremu chciałabym ponownie podziękować – dotarliśmy do celu. Hotel był na szczęście w samym centrum, także rach ciach i się udało.

Mieszkaliśmy w hotelu Best Western Hotel Bondeheimen, który znaleźliśmy przez booking.com. Lokalizacja hotelu super, ceny i pokój również, obsługa super (pierwszy raz spotkaliśmy się z takim poziomem znajomości języka angielskiego) no i te śniadania. Dla nas, fanów wszystkie co z morza i pod każdą postacią – to był raj na ziemi. Łosoś, i to jaki łosoś, smażony, pieczony, wędzony, surowy..

I samo miasto – zachwyciło nas tak wiele: zarówno miejsca, twierdza, zabudowa przy zatoce, park Vigelanda, jak i ludzie, ich nastawienie, radość. Nawetb młodego supermana można spotkać. Ehh, szkoda że trzeba było wracać..

Gdyby nie moja tendencja do przebywania w gorącym klimacie zamiast chłodniejszym, nie potrafiłabym znaleźć przeciw, aby tam się nie przeprowadzić. No może język, ale taka bariera to żadna bariera.

Poniżej zdjęcia, które mam nadzieję trochę chociaż oddadzą mój zachwyt. Ciekawe jakie są Wasze opinie na temat Oslo oraz całej Skandynawii. Nas ceny nie przeraziły. Owszem, drożej niż w Polsce, ale takie ceny spotkaliśmy już w Lichtensteinie, Szwajcarii czy Luksemburgu. Ale o tych miastach i przeżyciach w następnych postach.

A poniższe zdjęcia zostały zrobione w Parku Vigelanda i są realistycznym przykładem tacierzyństwa i macierzyństwa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz