piątek, 14 września 2012

Bolonia

Tekst, który najbardziej zapadł mi w  pamięć na temat Bolonii, a  który pasuje do tego miasta idealnie to: w Bolonii je się  tyle w ciągu roku, co w ciągu 5 lat w Mediolanie, 10 lat w Rzymie i 20 lat w Genui. Nie była w Genui i Rzymie, ale już widzę że prawdopodobieństwo prawdy w tym stwierdzeniu jest bardzo wysokie. I to, co warto spróbować w Bolonii to jest właśnie to – jedzenie, typowe, włoskie, tłuste, pyszne.

Bolonia, jak można wszędzie przeczytać, jest pomarańczowym miastem, jego zabudowa jest w tym samym kolorze, jedynie odcienie są różne. Znajdują się tu dwie krzywe wieże, z których jedna jest dostępna do zwiedzania. Okolica nie jest powalająca, ale zobaczyć warto, są faktycznie krzywe.



Co ciekawe, centrum miasta można zwiedzić prawie całkowicie pod dachem. Rano na placu Montenegra jest również targ. Spodziewałam się targu staroci, zastałam nasz dawny stadion Europa, więc raczej szkoda marnować czas. Polecam również zobaczyć kościół św. Szczepana, może dlatego że mi nie udało się tego zrobić – składa się podobno z sześciu klasztorów. Z zewnątrz nie jest to widoczne, otwarty jest oczywiście z przerwami w ciągu dnia, więc co przychodziliśmy – było zamknięte.

Warto powłóczyć się uliczkami, odnajdując w każdej z nich zakamarki niedostępne w żadnym innym miejscu. Tylko tu widziałam sklep rybny, w  którym wystrojeni wieczorem goście zajadali to, co można kupić podane ad hoc przy butelkach szampana. Nikomu nie przeszkadzał zapach ryb, wręcz przeciwnie.

Tu doświadczyłam restauracji otwartych do 12 i od 19.30 do 22, w którym dwie minuty po otwarciu wieczorem wszystkie stoliki są zajęte. Jedząc, człowiek dowiaduje się dlaczego. Tu warto spróbować tortellini, tortelloni, makaronu z sosem ragu (przez nas zwanym bolońskim), anrtykota, wina lambrusco (włoskie wino musujące, tanie a dobre), owoców i warzyw (pomidory, winogrona), szynek wolnodojrzewających no i przede wszystkim lodów. Nieważne miejsce, nieważny smak – zapewniam, że wszystkie będą pyszne.

A to co warto sobie kupić? Na pewno pesto, oliwa z oliwek, ocet winny, makarony i oczywiście wina, wina, wina.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz