Nie ma wielu miejsc na świecie,
które mogłyby mi zastąpić te w Polsce - pomimo możliwości zawodowych nie
wyobrażam sobie mieszkania z daleka od przyjaciół i rodziny. Są jednak takie
miasta, które sieją ziarnko niepokoju czy nie lepiej jednak coś zmienić. Jednym
z takich miast jest Zurych.
W sumie – nic nadzwyczajnego, ani
w nim zabytków paryskich, ani kanałów amsterdamskich, ani smaków bolońskich.
Jest jednak coś, co mnie przyciąga, a czego nie jestem w stanie do końca
określić. Nie wiem, czy to atmosfera, czy poczucie bezpieczeństwa, czy standard
życia.Warto przekonać się samemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz