Kiedyś bywałam tam częściej, a dokładniej każdej zimy i
każdego lata. Z czasem, z wiekiem, z ilością spraw częstotliwość odwiedzin zmalała, ale uczucia
pozostały – kocham Tatry i uwielbia tam wracać, niezależnie od pory roku.
Tej zimy wyciągnął mnie brat do Małego Cichego na deskę. On jeździ
świetnie, ja miałam się uczyć. Jak się jednak okazało oboje lubimy chodzić po
górach i to zamieniło nasz wyjazd z superandzkiego na odjechany.
W ciągu 3 dni odwiedziliśmy Zakopane (prezenty of kors
zaliczone), popływaliśmy w termach w Białce Tatrzańskiej, pozjeżdżaliśmy na
stoku, odwiedziliśmy Słowację i poszliśmy na Morskie Oko. Niestety nie udało
się zwiedzić Kościeliskiej czy pójść na Gęsią Szyję, ponieważ jednego dnia padał
deszc (kiedy w pozostałcyh rejonach Polski nawalał śnieg..). Ale wszystko przed nami
Przy okazji polecam stok w Małym Cichym, instruktora Staszka i zachód słońca w Zakopcu.
p.s. Mój brat jeździ świetnie, ale pewnie nie zgodził by się na pokazanie zdjęć, więc stok tylkoz daleka :)
p.s. Mój brat jeździ świetnie, ale pewnie nie zgodził by się na pokazanie zdjęć, więc stok tylkoz daleka :)
A tak wyglądały Tatry zimą 2013 roku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz