Za dużo się działo w ostatnim czasie, najbardziej dobił mnie brak snu
(poniedziałek – piątek praca, w weekend szkolenia i tak 3 tygodnie pod rząd).
Dlatego postanowiłam wziąć w piątek urlop, aby się wyspać i wypocząć. Oczywiście,
jak to bywa w urlopach jednodniowych – skończyło się pobudką skoro świt i załatwianiem tysiąca spraw do zmierzchu.
Nie byłam w stanie darować jednak lunchu, bo jest to jedna z okazji do
zjedzenia posiłku w wymarzonym lokalu w przystępnej cenie.
Tak, w piątek w czasie lunchu, trafiłam do Concept 13. Na parkingu
wychodząc z auta czułam się jak żebraczka, takich (!) i tylu (!) aut w jednym
miejscu nie widziałam jeszcze w Polsce. To był też jeden z niewielu razy, kiedy
zaglądałam do środka porównując wyposażenie. Z parkingu prowadzi winda na samą
górę i jesteśmy w restauracji.
Całe piętro, full przestrzeni, widok na dachy budynków, super wrażenie.
Na lunch tego dnia składały się:
- Tatar z tuńczyka
- Krem ziemniaczany
- Makaron z ośmiornicą
- Turbot z pieczarką
- Egzotyczne owoce z lodami o smaku malagi i mleczną pianką
jakie małe porcje, w życiu bym się nie najadła :c
OdpowiedzUsuńfajnie urządzone wnętrze :)