wtorek, 26 lutego 2013

Decoupage?

Idąc za ciosem bawienia się w różnego rodzaju upiększanie i ozdabianie postanowiłam spróbować metody decoupage.

W tym celu użyłam kupionych wcześniej produktów do tego pomocnych i użyłam słoików trzymanych na przetwory.

Co z tego wyszło można zobaczyć poniżej. Wiem jednak, że muszę zaopatrzyć się jeszcze w sporo serwetek nie z białym tłem.

Na ostatnim zdjęć może nie widać – ale serwetnik i pudełko na chusteczki zostało przemalowane oraz dokleiłam do niego ozdobę :)





poniedziałek, 18 lutego 2013

Ozdabianie doniczek part 2

Ozdabianie doniczek stało się naprawdę fajną sprawą, zwłaszcza po pierwszym podejściu, kiedy zobaczyłam co mi się podoba, co nie i na co faktycznie ze wszystkich pomysłów mam ochotę.

I tak postanowiłam poprawić niektóre zrobione już doniczki i wykonać jedną nową. Szkoda tylko, że nie mam dłoni, uczucia i głowy do kwiatów doniczkowych. Choćbym nie wiem, jak się starała..

Dlatego od tej pory stosowałam sztuczne kwiatki z Ikei i nikt, kto nie miał takich samych, nie wiedział, że życia w nich nie ma :).

Wczoraj jednak daliśmy koleżance w prezencie kwiatek doniczkowy o nazwie Stefanotis. Jakie to cudo, gdy ma jeszcze nierozwinięte dzwonki.

I z tego powodu trafię w najbliższym czasie na Bronisze, a co tam zastanę – się okaże  :)







Poniżej efekty moich zmian:

czwartek, 14 lutego 2013

Bruksela – Dzień Niepodległości


Do stolicy Belgii przyjechaliśmy na końcu naszej wyprawy po Europie. Nasi znajomi wyjechali z Paryża wcześniej i gdy byliśmy na trasie dostaliśmy wiadomość: Belgowie są bardzo skrupulatni, gdy pracują na mieście nie ma żywej duszy. Nie mogliśmy się nadziwić, wszak lato, wakacje, ale gdy dojechaliśmy na miejsce, sprawdziliśmy to organoleptycznie i wszystko się potwierdziło. Wjeżdżamy przed południem do miasta a ono jakby wyludnione. A przecież to stolica!

W Brukseli jest też niespotykana w innych miastach zasada wyłączania ulicy z ruchu lub robienia z niej jednokierunkowej. Niestety to też przeżyliśmy, gdyż ulica, na której był nasz hotel na 7 dni (na znaku drogowym są wymienione daty od kiedy do kiedy) została wyłączona z ruchu drogowego. Nie ma wtedy żadnych płotków, szlabanów, można wjechać ale wysokość mandatów wszystkich odstraszała. W innym miejscu ulica dwukierunkowa na weekend została zamieniona w jednokierunkową.

Rozpakowaliśmy się w hotelu i ruszyliśmy w drogę. A tu ciągle pusto, co się dzieje?? W trakcie spaceru zrozumieliśmy – akurat trafiliśmy na obchody Święta Niepodległości.

Gdy doszliśmy do centrum, było jasne gdzie się wszyscy podziali, w każdej restauracji, knajpce, na każdy skwerze tłumy ludzi, radosnych, szczęśliwych, jedzących do wszystkiego frytki z majonezem.

Polecam odwiedzić Brukselę w tym dniu i poza czekoladkami, piwami, pomnikami Manneken PiS i Jeanneke Pis zobaczyć ich pokaz wojska na własne oczy. Naprawdę warto!



















poniedziałek, 11 lutego 2013

Smaki Warszawy


Praca jest ciężka, to wie każdy :) Dlatego po pracy dobrze jest się zresetować zwłaszcza gdy ma się z kim. Zwykle ze znajomymi chodziliśmy do lokali, w których ktoś już kiedyś był. Tym razem postanowiliśmy pójść do restauracji nieznanej nikomu z nas. I tak trafiliśmy do Smaków Warszawy. Stoliki przystrojone, eleganckie nakrycia na stole i karta dań – w końcu!: krótka, zwięzła, a jednak wiele dań do spróbowania. Było nas troszkę osób, więc i dań się nazbierało.

Na naszym stole pojawiły się m. In. wątróbka w sobie malinowym, smażona kaszanka, pikantne krewetki, kremowa zupa rybna, pierogi z kaczki na musie grzybowym, pyzy ziemniaczane oraz salatka Smaki Warszawy :)

Oczekując na dania każdy z nas patrzył za talerzem z ciachem, ciachem za którym by człowiek w ogień skoczył, a który kelner przyniósł dla Pani z sąsiedniego stolika. Wtedy zrozumiałam, że na samym daniu się nie skończy, że trzeba będzie wrócić i spalać te tony kalorii, ale jak to mówiła moja ciocia – raz dupie bal! Torty bezowe rulet i to pod każdą odmianą.

Jeden minus za toaletę niedostosowaną do osób niepełnosprawnych. Więcej grzechów nie pamiętam.


p.s. Zdjęcia były robione ajfołnem trójką więc ich jakość nie napawa mnie dumą, ale lepszy rydz niż nic












p.s.2. Nie każdego zdążyłam powstrzymać przed spróbowaniem, więc szcztućce i nadgryzione krewetki niech nie odstraszają, to znak że smakowało :)

piątek, 8 lutego 2013

Ozdabianie doniczek part 1


Podobno najlepszy odpoczynek po pracy umysłowej to praca fizyczna. Postanowiłam iść tym tropem i udałam się do Ikei oraz Leroy Merlin. Kupiłam kilka sprzętów do decoupage’u, trochę doniczek oraz książkę o ich ozdabianiu.

Potrzebne do pracy: farby akrylowe, pędzle, klej akrylowy, modelina, piekarnik, doniczki oraz papier do decoupage, pistolet do kleju na gorąco i oczywiście klej :)

A o to efekty powstałe w czasie rozmowy rodzinnej:



Może efekty mizerne, ale ile było zabawy.. :)

środa, 6 lutego 2013

Muffiny

Koleżanka podesłała przepis na muffiny, podsyłam dalej, bo faktycznie rewelacyjny.

Składniki:
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
3 jajka
1 szklanka maślanki
1/2 szklanki oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody

Można dodać:
2-3 łyżeczki kakao
płatki kakaowe
marmoladę

Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę. Jeśli zdecydujemy się na marmoladę to do papilotki wrzucamy łyżkę masy potem łyżeczkę marmolady i znowu łyżkę masy. Pieczemy 15-20 min w temperaturze 180 stopni.

A o to moje babeczki (w otoczeniu ciasta jogurtowego):




poniedziałek, 4 lutego 2013

Amsterdam

Do Amsterdamu przyjechaliśmy na dwa dni, co w naszych wyjazdach jest szmatem czasu :) Nie spodziewałam się jednak, że miasto w którym nie ma ani zapierających gór, ani pięknych plaż, ani szczególnych zabytków tak mnie zauroczy (nie tak jak Zurych ale prawie). Amsterdam był naszym pierwszym holenderskim stopem i wiemy po kolejnej wycieczce – do Rotterdamu, że będziemy chcieli zwiedzić to państwo dokładniej.

Amsterdam jest, dokładnie tak jak opisywane w przewodnikach i na wielu forach internetowych, miastem kanałów, dzielnicy czerwonych latarni (widzieliśmy na własne oczy!) i przede wszystkim rowerów, rowerów, rowerów..