Jestem jak Monica z Friendsów –z
jedne strony sztywna, z drugiej wyluzowana, ale przede wszystkich dobrze
zorganizowana (i pedantyczna :)).
Nie dałam jednak rady z prowadzeniem bloga, gdy wokół zaręczyny, ślub, podróż
poślubna i wszystko miało być the best, ale z humorem. Oczywiście, wyszło idealnie :), dlatego teraz mogę powrócić pełna energii i pomysłów, które
zobaczyłam.
Bo był Szczęśliwy Nowy Jork i nie
tylko..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz